Juliusz Słowacki urodził się 4.IX.1809r. w Krzemieńcu na Podolu. Matka nosiła imię Salomea, jego ojciec, Euzebiusz Słowacki, nauczał historii w krzemienieckim liceum. Cała rodzina przeprowadza się do Wilna w roku 1811, gdy ojciec zaczyna pracę na Uniwersytecie Wileńskim, jako profesor "ordynaryjny" wymowy i poezji. Niestety, gdy młody Juliusz ma 5 lat Euzebiusz umiera, pani Słowacka otrzymuje po nim spadek w wysokości 70 000 złotych polskich - z warunkiem, iż w razie powtórnego za mąż pójścia połowę tej sumy przeznaczy na kształcenie swojego syna. Matka z synem wracają do Krzemieńca.
Matka Juliusza była w Krzemieńcu osoba znaną i lubianą, chętnie gromadziła u siebie towarzystwo, mówiła swobodnie po francusku, była oczytana. Syna wychowywała jak najlepiej - starała się by znał dobrze język polski i francuski. Młodzieniec władał obydwoma z wielką swobodą. Na nauce w swym rodzinnym mieście Słowacki spędził przeszło trzy lata.
W sierpniu 1817 roku do Krzemieńca przyjeżdża profesor August Bécu, człowiek, którego pani Słowacka znała z czasu pobytu w Wilnie, gdzie ów wykładał higienę i medycynę sadową na tamtejszym uniwersytecie. Jeszcze w tym samym miesiącu Bécu bierze ślub z matką Słowackiego i wyjeżdżają w trójkę do Wilna.
W roku 1819 Adam Mickiewicz staje się absolwentem uniwersytetu w Wilnie. Juliusz Słowacki zaczyna dopiero wtedy edukację w gimnazjum. Tam poznaje swojego przyjaciela - Ludwika Szpitznagla, który z kolei przyjaźnił się z Antonim Edwardem Odyńcem. Obydwaj stali się częstymi gośćmi w domu pani Bécu. Gdy w 1822 roku Mickiewicz wydaje "Ballady i romanse" mama Juliusza, zainteresowana wszelką poezją romantyczną prosi Odyńca by zaprosił debiutanta na herbatę. Wtedy to właśnie dwaj poeci spotykają się po raz pierwszy.
W lipcu 1825 roku Juliusz kończy gimnazjum wileńskie. Wakacje spędza w Krzemieńcu, po powrocie do Wilna wstępuje na wydział nauk moralnych i politycznych ( na wydziale tym studiował uprzednio Szpitznagel). Na uczelni Słowacki postrzegany był jako wątły, nerwowy chłopiec, nie stroniący od zabaw i towarzyskich spotkań, jednakże był pilnym uczniem, namiętnym czytelnikiem. Tutaj właśnie poznał swoją miłość - Ludwikę Śniadecką, córkę Jędrzeja Śniadeckiego, która jednak jego uczucia traktowała z pobłażliwością (była od niego o 7 lat starsza). W Boże Narodzenie 1827 roku Słowacki oświadcza się Ludwice, ta odmówiła, traktując oświadczyny, jako koleżeński żart.
W 1827 roku Słowacki, wraz z młodym Michalskim wyruszył w podróż do Odessy. Jedzie zapewne śladami Mickiewicza. Po powrocie z Ukrainy znów zajął się nauką. Latem zdał egzaminy uniwersyteckie. Wyjeżdża do Krzemieńca, już nigdy nie wróci do Wilna. Do końca 1828 roku zostaje z matką, ucząc się języka angielskiego. W roku 1829 zaczyna pracę w Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu w Warszawie. Tu Słowacki był świadkiem wiekopomnych wydarzeń - koronacji Mikołaja I na króla Polski, sądu działaczy Towarzystwa Patriotycznego i w końcu powstania listopadowego. Wtedy też zadebiutował - napisał cztery wiersze, które niemal natychmiast zostały opublikowane. Nie były to jednak jego pierwsze dzieła - wcześniej pisał już wiersze i powieści poetyckie.
W marcu 1831r. wyjechał poeta do Drezna, gdzie poproszono go, by zawiózł listy do przywódców upadającego powstania będących na emigracji. W południe 31 lipca zjawił się Słowacki w stolicy Francji. Po parogodzinnym pobycie udał się w podroż do Anglii. Niestety spóźnił się na parowiec. Myśląc, iż wiezie ważne informacje postanowił wynająć statek. 3 lipca zjawił się w Londynie, gdzie zabawiał miesiąc, następnie udaje się z powrotem do Francji, by dostarczyć listy Adamowi Czartoryskiemu. 8 września zjawił się we francuskiej stolicy. Postanowił zostać tu na dłużej.
26 grudnia 1832 Słowacki wyrusza w podróż do Szwajcarii, która była dla niego wybawieniem, gdyż cierpiał na odziedziczoną po przodkach gruźlicę, a szwajcarski klimat dobrze wpływa na ludzi obarczonych tą chorobą.
W roku 1836 wyrusza Słowacki w wielką podroż na wschód. Z Otranto (Włochy ) wypływa statkiem do Grecji. We wrześniu przebywa cały tydzień w Atenach, 27 września przybył do portu na wyspie Syra, gdzie czekał na statek płynący z Marsylii do Aleksandrii. Po dziewięciu dniach Juliusz zobaczył brzegi Afryki. Z Aleksandrii wyruszył w podroż do Kairu. Tam przebył tydzień. 2 listopada poeta stanął na piramidzie w Gizeh. Cztery dni później wybrał się łodzią w górę Nilu. Podróżował do Teb. Piętnastego listopada Słowacki wraz z Zenonem Brzozowskim ruszyli "na podbój" Ziemi Świętej. Po dotarciu na miejsce musieli przesiedzieć 12 dni pod namiotami w celu kwarantanny. Dotarli do Gazy, gdzie przebywali bardzo krotko - ich głównym celem była Jerozolima, u której murów stanęli 13 stycznia 1837 roku. Pobyt w Jerozolimie, u Grobu Chrystusa sprawiły, iż Słowacki stał się człowiekiem głębokiej wiary. Będąc w Betlejem zamówił nawet mszę w intencji swojej matki. Gdy obejrzeli z Brzozowskim wszystko, co było warte obejrzenia, ruszyli w dalszą drogę. Dotarli konno do Damaszku. Potem do Bejrutu. Podroż ta trwała niezmiernie długo, wiec Juliusz postanowił odpocząć w Bejrucie. Juliusz wybrał się do Betcheszban - klasztoru położonego w Libanie. Przybył tam 22 lutego. W kwietniu powraca Słowacki do Bejrutu. Na okręt do Europy musiał czekać całe sześć tygodni. Tu spotkał Stefana Hołyńskiego - jednego z towarzyszy podroży po Afryce. Poeta opuszcza Bejrut, żegnając się z Hołyńskim, jednak spotykają się 8 godzin później, gdy okręt, którym Juliusz płynął zatrzymał się w porcie Tripoli. Statek, którym płynął mijał kolejno Sycylię, Elbę, wreszcie 17 czerwca przybił do portu w Livorno. Niestety, zanim pasażerowie wysiedli na ląd musieli przejść prawie miesięczną kwarantannę.
Gdy 11 lipca 1837roku kończy się wreszcie termin kwarantanny Słowacki wyruszył do Florencji, gdzie zamierzał przetrwać zimę. Tu spotykał się z polonią polską , m.in. braćmi Potockimi. Florencję opuszcza Słowacki w grudniu 1838. Jeszcze tego roku przybywa do Paryża. Tutaj przebywa aż do śmierci 3 kwietnia 1849 roku. Dwa dni później został pochowany na cmentarzu Montmartre.
Słowacki twierdził, że jest mistrzem we władaniu słowem, mówił że jest spadkobiercą "królewskich rymów" Jana Kochanowskiego. Jego twórczość była bardzo obfita i róznorodna - pisał zarówno powieści poetyckie (Arab, Jan Bielecki, Mnich, Żmija), jak i poematy (Anhelli, Beniowski, Godzina myśli, Król-Duch, Lambro, Poema Piasta Dantyszka herbu Leliwa o piekle, Wacław, W Szwajcarii), także, a raczej przede wszystkim, dramaty (Kordian, Horsztyński, Balladyna, Lilla Weneda, Mazepa, Fantazy, Ksiądz Marek, Książę Niezłomny, Sen srebrny Salomei, Samuel Zborowski).